– Dzień dobry, chciałem się zapisać na rehabilitację.
– Dzień dobry. Niestety, ale wolne miejsca mamy dopiero w maju przyszłego roku.
– Ale do tego czasu to ja mogę już nie żyć.
– To zapiszę pana ołówkiem, żeby łatwo można było wymazać.
Niby śmieszne, a jednak nie do końca. Takie dialogi często można usłyszeć w ośrodkach rehabilitacji świadczących usługi w ramach NFZ. Rehabilitacja po urazie kręgosłupa czy w sytuacji prostej, ale bolesnej dyskopatii, wykonana w kilka miesięcy po wystąpieniu dolegliwości to poważny problem nie tylko dla pojedynczego pacjenta (uniemożliwia szybki powrót do zdrowia), ale dla całego społeczeństwa (generuje straty w wielu obszarach).