Wykształcenie to w obecnych czasach bardzo ważna rzecz nie tylko na drodze do dobrobytu, realizacji własnych marzeń, spełniania się, ale także do zapewnienia możliwości życia w godnych warunkach. Jest to niezwykle istotne dla każdego człowieka, a szczególnie w odniesieniu do osób niepełnosprawnych, które bardzo często mają w życiu dużo trudniej, niż ludzie pełnosprawni. Dobra edukacja może w znacznym stopniu pomóc im w podniesieniu swojej pozycji społecznej oraz wizerunku w oczach innych. Jednak wskaźnik wykształcenia osób niepełnosprawnych jest cały czas bardzo niski. Aby wyleczyć tę „chorobę” trzeba poznać jej przyczyny.
Z czego wynika niski poziom wykształcenia ON?
Można tu wymieniać bardzo wiele czynników: z chęci samych osób niepełnosprawnych, z braku ofert odpowiednich kierunków szkół dla osób niepełnosprawnych, z częstego zatrzymywania się takich osób na poziomie edukacji szkolnej i nieuczestniczenia w kursach. Dlaczego tak się dzieje? Przede wszystkim panuje powszechny brak informacji, że jest w ogóle taka możliwość, że są oferty edukacji, szkoleń itp. Istnieje także błędne przekonanie wynikające z wcześniejszego doświadczenia, że dodatkowe szkolenia czy studia i tak nic nie zmienią, bo nie będzie dla nich odpowiednich stanowisk, a jedynie najprostsze zajęcia, które nie wymagają wyższych kwalifikacji i niestety są także niezbyt dobrze płatne. Problem leży także po drugiej stronie – niekiedy takie szkolenia i kierunki są zupełnie niedostosowane do wymagań runku pracy. A powinny dostosować się do oczekiwań rynku pracy.
Czynniki wpływające na niskie wykształcenie
Bardzo dobrze rozważania na temat niskiego wskaźnika poziomu wykształcenia zostały zaprezentowane w raporcie PFRON na temat: „Badania wpływu kierunku i poziomu wykształcenia na aktywność zawodową osób niepełnosprawnych”. Namacalnie obrazują one współczesne problemy, z którymi na poziomie edukacji muszą borykać się osoby niepełnosprawne. Może konkretne wskazanie tych problemów pomoże w rozwiązaniu i znalezieniu odpowiednich ścieżek na drodze do wzrostu niskiego wskaźnika edukacji osób niepełnosprawnych. Do podstawowych problemów należy:
– brak wiary, iż edukacja poprawi sytuację na rynku pracy,
– poczucie predestynacji do wykonywania gorszych zawodów,
– ograniczenia finansowe i zdrowotne,
– nieprawidłowa postawa opiekunów,
– brak wiedzy odnośnie możliwości kształcenia,
– brak potrzeby kształcenia się,
– strach będący wynikiem wcześniejszych negatywnych doświadczeń na tym polu.
Statystyki a rzeczywistość
W liczbach problem wygląda tak, iż niepełnosprawni przyznają, że byli źle traktowani i dyskryminowani w szkołach powszechnych. Przyznaje to 32% osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności i niepełnosprawnych od urodzenia. 46% osób niepełnosprawnych nie wie natomiast, gdzie może się zgłosić , aby uzyskać informacje o możliwościach podniesienia swoich kwalifikacji. Nie wiedzą także, gdzie są miejsca, w których mogą uczestniczyć w kursach. 13% osób z niepełnosprawnością ruchową nie wiedziało, że takie kursy w ogóle są, a tylko 11% z nich potrafiło wskazać w pobliżu kursy dla niepełnosprawnych. 20% osób z niepełnosprawnością ruchową nie chce podejmować dalszej nauki, ale pocieszającym może być fakt, iż młodsi niepełnosprawni dużo chętniej podejmują dalsze kształcenie, mając już większą świadomość jego wagi. Niestety jeszcze zbyt nieliczne osoby z niepełnosprawnością zdają sobie sprawę jak ważna w dzisiejszym świecie jest obecnie edukacja i odpowiednie wykształcenie. Uświadamiają sobie także, iż wykształcenie jest dużo bardziej potrzebne w ich codziennej egzystencji i rozwoju osobistym. Co jest z kolei bardzo pozytywnym i pożądanym społecznie symptomem zmiany nastawienia tej grupy społecznej do szeroko rozumianej edukacji.
Artykuł debiutancki nowego redaktora
Patrycja Piwowarczyk
Dużym problemem są ograniczenia zdrowotne. Osoba po amputacjach kończyn górnych czy niemówiąca ma ograniczone możliwości i nic tego nie zmieni. Kolejnym problemem jaki widzę jest nietrafny wybór kierunków kształcenia – nie obarczał bym winą brak informacji czy rozeznania na rynku pracy, to w mojej ocenie ma skutek raczej mierny. Za nietrafny wybór obarczam samych studentów. W ubiegłym roku prowadziłem rozmowy z grupą 210 studentów niepełnosprawnych z umiarkowanym lub znacznym stopniem niepełnosprawności. Duża część z nich wcale nie oczekiwała podjęcia pracy po studiach, niektórzy ze środków PFRON kończyli już 20! semestr nauki różnych form edukacji. Liczyli na pieniądze z PFRON i stypendia w szkole. Nieliczna grupa bardzo ambitnych podejmowała zatrudnienie i studia traktowała jako inwestycję w siebie. Ta grupa idealnie radziła sobie na rynku pracy i co ciekawe, często były to osoby ciężko niepełnosprawne. Nie da się zrównać poziomu wykształcenia ogólnej grupy osób niepełnosprawnych do poziomu osób pełnosprawnych. W grupie ON są także osoby z upośledzeniem umysłowym (i nie jest to mała grupa), która nigdy nie skończy renomowanych uczelni. Nie podejmie też wszelakiej pracy. W obecnych czasach mniej liczą się studia, a bardziej praktyczne umiejętności. Beneficjentów programu Aktywny Samorząd lekko ubywa w skali kraju, w mojej ocenie poziom wykształcenia ON będzie malał na przestrzeni przyszłych lat a nie wzrastał. Do tego doprowadzą dobre warunki na rynku pracy, dzięki którym łatwiej będzie podjąć pracę bez wymaganego „papierka” wyższej uczelni oraz reforma szkolnictwa, kończąca „kuźnię” magistrów za pieniądze. Liczyć się będzie zaangażowanie. Ci chętni i MOGĄCY poradzą sobie – czego z całego serca życzę, reszcie pozostanie ZUS i pomoc społeczna – czyli bez zmian.
ograniczenia finansowe i zdrowotne,
– nieprawidłowa postawa opiekunów,
Te czynniki to NAJWIĘKSZY problem ON