Niepełnosprawni – „pracownicy gorszego Boga”?

ludzieGłównym powodem zatrudniania osób niepełnosprawnych – jak już wspominałem w pierwszej części artykułu nie jest oczywiście empatia. Pracodawcy, którzy zatrudniają osoby niepełnosprawne mogą liczyć na szereg ulg podatkowych i pomoc finansową państwa w postaci częściowych dofinansowań wynagrodzeń realizowaną przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Natomiast osoby niepełnosprawne mają różne podmioty działające na ich rzecz. Takie jak: Pełnomocnik Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych, urzędy pracy i fundacje. Powszechne wśród pracodawców jest jednak niezatrudnianie osób niepełnosprawnych i płacenie za to kary na PFRON. Przodują w tym instytucje państwowe, które powinny być przykładem dla firm prywatnych.

Od znajomego z Anglii wiem, że gdy ministerstwa w Wielkiej Brytanii nie legitymowały się odpowiednim wskaźnikiem zatrudnienia osób niepełnosprawnych, premier Tony Blair nakazał im zatrudnienie takich osób. Ponieważ nie wszyscy chętni do pracy posiadali oczekiwane doświadczenie zawodowe mieli w trakcie zatrudnienia podnosić swoje kwalifikacje lub być zastąpieni kompetentnymi niepełnosprawnymi, którzy zgłosili się w kolejnym naborze. Chodziło o wyznaczenie właściwego trendu. W Polsce nawet niepełnosprawni parlamentarzyści są postrzegani jako nieefektywni, co widać w komentarzach w internecie. Dla przykładu w Kanadzie dwoje niepełnosprawnych piastuje stanowiska ministrów.

Ja w 2007 r. swoje pierwsze kroki na rynku pracy stawiałem przez targi pracy organizowane przez fundację. Pojawiłem się na nich z kolegą, zostaliśmy oddelegowani do stolika, otrzymaliśmy opasły segregator z ofertami pracy i informację, byśmy wybrali oferty, które nas interesują. Problem zaczął się po kwadransie, kiedy to pojawili się inni niepełnosprawni chętni do pracy. Okazało się, że do tego stolika przydzielony jest jeden segregator ofertowy i dwa krzesła, z których aktualnie korzystaliśmy. Dlatego reszta chętnych czekała na korytarzu, co skutkowało ponaglaniem nas przez panią, która targi „prowadziła”. Od tego czasu minęło 10 lat i zapewne wiele się zmieniło.

Gdy byłem bezrobotny poszukiwałem zatrudnienia przez różne fundacje, jednak mimo że ich przedstawiciele szukali dla mnie pracy, finalnie trzykrotnie znajdowałem ją własnym sumptem. Wiele fundacji organizuje szkolenia ułatwiające wejście na rynek pracy osobom niepełnosprawnym. Podczas takich zajęć beneficjenci uczą się mówić o swoich mocnych stronach, technik autoprezentacji, są uczeni żarcików, które mogą wykorzystać podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Można również porozmawiać z psychologiem, doradcą zawodowym czy prawnikiem, a wszystko kończy się otrzymaniem efektownego dyplomu. W takich szkoleniach również brałem udział. Jednak nie są one nastawione na cel końcowy (zatrudnienie), lecz na spełnienie kryteriów płacącego za szkolenie. Fundacja może pochwalić się następnym „zaktywizowanym” niepełnosprawnym i odebrać grant. Byłem świadkiem, rozmowy fundacyjnych prezesów podczas konferencji na rzecz aktywizacji osób niepełnosprawnych. Dyskutowali oni o tym, jakie suweniry dawać beneficjentom, ponieważ coraz mniej chętnych zgłasza się, by uczestniczyć w szkoleniach, a co za tym idzie – fundacje nie mogą liczyć na pieniądze z Unii Europejskiej. Jestem przekonany, że gdyby instytucje dofinansowywały szkolenia dla małp, by te sprawnie jadły banany, 19 na 20 fundacji działających na rzecz osób niepełnosprawnych zmieniłoby swoje cele statutowe na prozwierzęce.

Niepełnosprawni, czyli zatrudnienie „pracy minimalnej”

Natomiast twardą weryfikację działań pomocowych ukazuje rynek pracy. Nasz zaktywizowany na szkoleniu fundacyjnym niepełnosprawny, pełen pozytywnego myślenia, w garniturze, z plikiem świeżo wydrukowanych CV i „rękawem” pełnym dowcipów dowiaduje się, że niepełnosprawni są poszukiwani do pracy… fizycznej. 90% ofert na targach pracy dla osób niepełnosprawnych dotyczy pracy sprzątacza, ochroniarza, ostatnio ulotkarza, a pozostałe 10% to asystencka praca biurowa. Tak jak kobiety w latach 60. XX wieku mogły pracować, ale najlepiej jako sekretarki. Dlatego też mam kolegę prawnika, który jest portierem czy magistra terapii rodzin pracującego przy kasie w hipermarkecie. Można tu użyć terminu „pracy minimalnej”, czyli pracy niechcianej lub mało istotnej za niewielką pensję. Dlatego też nasz niepełnosprawny może liczyć na wynagrodzenie od 1460 zł do 2040 zł netto za 140 godzin pracy miesięcznie. Dosyć szybko przekonuje się o tym, że w kontekście jego zatrudnienia, nie jest najważniejsze jego wykształcenie ani doświadczenie, lecz ORZECZENIE.

Obecnie system wspierania zatrudniania osób niepełnosprawnych przypomina bardziej targ skupowania orzeczeń, które obniżają wpłatę PFRON, niż rynek pracy gdzie decydują kompetencje pracownika.

Lech Stefańczuk


Zobacz także pierwszą część artykułu: „Stare stereotypy mają długie cienie – kontekst społeczny niepełnosprawności”

7 myśli nt. „Niepełnosprawni – „pracownicy gorszego Boga”?

  1. www.zeronapfron.pl

    Z mojego punktu widzenia niech pracodawcy czerpią pełnymi garściami bonusy za zatrudnianie ON. Niech tylko ich zatrudniają. Mogą ich zatrudniać nawet jako tzw. słupy. Prawo tego nie zabrania. Powinna być promowana telepraca. Mentalnie pracodawcy z otwartego rynku pracy jeszcze nie dorośli do niej. Uważam, że winę ponoszą również wiodące portale zajmujące się tzw. promocją zatrudniania ON. Dlaczego nie przybliżają tematu zatrudniania ON ze schorzeniami szczególnymi uprawniającymi do zwiększonego odpisu na PFRON. Dotyczy to setek tysięcy ON. Najwygodniej promować formy zatrudniania, które korzystają z dopłat PFRON. Po co uszczuplać ich dochody? Zajmowanie się ON to jest BIZNES na pierwszym miejscu. Jeżeli jest on prowadzony uczciwie to wszystko jest OK. Pełnosprawni pracodawcy łykają jak pelikany każdą informację jaką serwują im wiodące portale nie wchodząc w tematy głębiej. Dopiero jak odpłatnie korzystasz z ich usług możesz dowiedzieć się więcej, poznać pewne smaczki.To jest kasta. My zajmujący się sprawami zatrudniania ON doskonale o tym wiemy. Aby nie kończyć w minorowym proponuję obejrzeć fragment materiału z Wiadomości TVP1 wyemitowanego 29-03-2017 o tym, że największy płatnik kar na PFRON tj. Poczta Polska zamierza zatrudniać ON https://www.youtube.com/watch?v=ugFil7Jc2EQ&t=3s. Kibicujmy inicjatywie, obserwujmy efekty i nie komentujmy, że to tylko marketing.

  2. Zasmucona

    Niestety w artykule zawarta jest prawda. Tak działa system dofinansowań z PFRON. Masz duże doświadczenie i wiedzę na temat zatrudniania i finansowania ON. Może wykorzystałbyś tę wiedzę ‚ gdzieś wyżej” jako, znający się na rzeczy, doradca. Niestety w PFRON nie ma zatrudnia się decyzyjnych ON. Jak to nazwałeś „targ skupowania orzeczeń” nie zaspakaja potrzeb i tym bardziej ambicji tych niepełnosprawnych,którzy chcą normalnie pracować . Chcą by liczyły się ich kompetencje a nie rodzaj orzeczenia i co za tym idzie, wysokość dofinansowania.Wiem z autopsji ,że wyższe studia mają mniejsze znaczenie niż grupa inwalidzka .Boli mnie też to,że ON „zasługują ” przede wszystkim na prace fizyczne {ponad 90% ofert pracy dla ON}. Zdecydowanie podzielam to co napisałeś .Pozdrawiam

  3. DOMINIKA GÓRSKA

    MÓJ PRACODAWCA NIE DOSTAJE DOFINANSOWANIA Z PFRON BO MA ZA MAŁY WSKAŻNIK ZATRUDNIENIA OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH ALE JEST JEDNYM Z NIEWIELU PRACODAWCÓW ZATRUDNIAJĄCYCH OSOBĘ NIEPEŁNOSPRAWNA BEZ OTRZYMYWANIA DOFINANSOWANIA Z PFRON. DZIĘKUJĘ!

    1. Księgowy

      Droga Dominiko
      Moim zdaniem artykuł dotyczy raczej niskich płac dla osób niepełnosprawnych i pracy poniżej kwalifikacji. Trzeba zauważyć, że Twój pracodawca istotnie obniża swoją wpłatę na PFRON przez sam fakt zatrudnienia Cię (bez względu na wysokość twojej pensji). Dofinansowanie do wynagrodzenia jest kolejną korzyścią, z której może skorzystać lecz nie musi.

  4. Emdżej

    Gratuluję kolejnego ciekawego artykułu!!! Sytuacja osób niepełnosprawnych na rynku pracy jest niezwykle trudna–oferty dotyczących głównie ochrony lub sprzatania. A w większości przypadków, niepełnosprawność dotyczy sfery ruchowej co utrudnia podjęcie pracy. Sprowadza się to często do zatrudniania za płacę minimalną–niezwykle przecież satysfakcjonującą i pozwalającą godnie żyć–i czerpania profitów z samego zatrudnienia przez pracodawców a nie osoby niepelnosprawne

  5. Kruczunia

    Moim zdaniem brak jest ukierunkowanych szkoleń i kursów, wysoko wyspecjalizowanych na konkretny zawód. Zazwyczaj są kursy komputerowe i warsztaty psychologiczne, jak sobie radzić na rynku pracy. A powinny być wąsko wyspecjalizowane kursy dla konkretnego zawodu. Trudno znaleźć pracę w swoim zawodzie. Chciałabym odbyć kurs specjalistyczny, raczej drugi etap, bardziej zaawansowany, lecz nie ma takich kursów w ofercie, finansowanych z PFRON. Powinna też być współpraca z pracodawcami. Ja pracuję nie w zawodzie, zrobiłam 2 kursy i nie ma takich ofert, które by mi odpowiadały, jestem zmuszona pracować nie w zawodzie wyuczonym. Tu jest problem, że dużo ludzi pracuje poniżej swoich kwalifikacji i ambicji za niesatysfakcjonujące wynagrodzenie. Niejedna osoba wolałaby dobrą prace, zamiast renty.

Dodaj komentarz

Loading Facebook Comments ...