Konsultacje społeczne ws. ustawy o rehabilitacji: tylko dla wybranych?

glosnik21 czerwca PFRON, we współpracy z Ministerstwem Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, rozpoczął konsultacje społeczne ws. ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych. W tym celu zamieścił na swojej stronie internetowej formularz, za pomocą którego można zgłaszać uwagi do obowiązującego systemu prawnego (kliknij, by przejść do formularza). Konsultacje mają zakończyć się 15 września 2016 roku.

Konsultacje – jak czytamy na stronie Funduszu – mają pozwolić na przebudowę i unowocześnienie funkcjonującego już 25 lat systemu wsparcia. „To pierwsze konsultacje tej ustawy, prowadzone w sposób tak otwarty i szeroki” – podkreśla PFRON. Patrząc na formularz, za pomocą którego można zgłaszać swoje uwagi, nie sposób jednak z tym stwierdzeniem się zgodzić. Konsultacje bynajmniej nie są otwarte dla wszystkich – przeciętny obywatel ma znikome szanse na to, by poradzić sobie z wypełnieniem formularza.

Nie dla przeciętnego Kowalskiego

Jakiś czas po pojawieniu się informacji o rozpoczęciu konsultacji zwrócił się do nas jeden z czytelników. Pan Karol posiada orzeczenie o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności i na co dzień pracuje w jednym z zakładów pracy chronionej. Przedsiębiorstwo w tej chwili stoi na skraju upadłości. „Firma o tydzień spóźniła się z wypłatą pensji dla mnie i innych pracowników. Kontrahent nie opłacił na czas faktury i firma nie miała z czego w terminie zrobić przelewów. Pech chciał, że trzy miesiące później PFRON przeprowadził kontrolę i kazał oddać ponad pół miliona złotych. Wiem, że firma nie odda Funduszowi tych pieniędzy, bo po prostu ich nie ma. Już zaczęły się pierwsze zwolnienia” – tłumaczy pan Karol.

Nasz czytelnik mieszka w niewielkim miasteczku na południu Polski, gdzie wskaźnik bezrobocia jest stosunkowo duży. Podobnie jak kilkadziesiąt osób z jego zakładu pracy zdaje sobie sprawę, że jeśli zakład upadnie, nie znajdzie sobie innej pracy i będzie musiał żyć z niewielkiej renty. Pan Karol zawsze chętnie udzielał się społecznie, więc dowiedziawszy się o konsultacjach społecznych, postanowił skorzystać z okazji i podzielić się z Funduszem swoimi przemyśleniami. Zamierzał wypełnić zamieszczony na stronie PFRON-u formularz, opisać w nim swoją sytuację oraz zasugerować Funduszowi, by wreszcie zrobił coś z tego typu przypadkami.

Nasz czytelnik otworzył formularz, jednak już na wstępie napotkał trudności w jego wypełnieniu. Każdy, kto chce zabrać głos, musi bowiem obowiązkowo podać:

  • imię i nazwisko
  • nazwę organizacji/instytucji
  • adres korespondencyjny
  • numer telefonu

Pan Karol – jako osoba fizyczna – nie wiedział, co ma wpisać w polu „nazwa organizacji/instytucji”. Chciał wypowiedzieć się w swoim imieniu, nie zaś w imieniu zakładu, w którym jest zatrudniony. Pole to musiał jednak wypełnić, by przejść do właściwej części formularza, a mianowicie rubryki, do której można wpisać swoje zastrzeżenia. Nasz czytelnik – nie poddając się – wpisał „brak” w rzeczonym polu, licząc na to, że jako następne ukaże się miejsce, w którym będzie można wpisać swoje uwagi. Jego nadzieje okazały się być jednak złudne. Oczom pana Karola ukazała się bowiem lista 36 aktów prawnych, spośród których musiał wybrać jeden konkretny, do którego chce się odnieść. Na liście – poza ustawą o rehabilitacji – widniało szereg rozporządzeń do ustawy. Pan Karol przebrnął co prawda przez ustawę o rehabilitacji, nie wszystko jednak z niej rozumiejąc (sam prezes Funduszu przyznał zresztą niedawno, że ustawa jest niezwykle zawiła i skomplikowana). Nigdy nie miał jednak w ręku żadnego z widniejących na liście rozporządzeń. Wybrał więc ustawę, ale – jak się okazało – nie był to koniec problemów, które na niego czekały.

Po wybraniu odpowiedniego aktu prawnego osoba chcąca zgłosić swoje poprawki obowiązkowo musi wskazać na konkretną „jednostkę redakcyjną do której odnosi się uwaga (rozdział, paragraf, ustęp, punkt)”, następnie podać „treść przepisu, którego dotyczy uwaga”, potem „proponowane brzmienie przepisu prawnego”, a na końcu „uzasadnienie zmian”.

Pan Karol widząc pola, które należy wypełnić, szybko się poddał. Nie wiedział bowiem, na który konkretnie artykuł z ustawy musi się powołać, nie wspominając o sformułowaniu własnego przepisu prawnego – jako absolwent szkoły zawodowej zwyczajnie nie był w stanie przełożyć swoich rozważań na konkretny zapis ustawy. Zamknął więc formularz i napisał do naszej redakcji wiadomość, opisując w niej próbę przebrnięcia przez niego.

Głos niepełnosprawnych się nie liczy

Przykład pana Karola świetnie pokazuje, że konsultacje społeczne są tylko na pozór „otwarte” i skierowane do wszystkich obywateli. De facto są one dedykowane organizacjom i instytucjom, na co wskazuje konieczność wypełnienia pola z nazwą organizacji czy instytucji. Ponadto nie są one przeznaczone dla przeciętnego Kowalskiego, który ma zastrzeżenia odnośnie funkcjonowania systemu rehabilitacji. Jedynie osoby z wykształceniem prawniczym bądź na co dzień obcujące z przepisami prawa i potrafiące przełożyć swoje uwagi na prawniczy język mogą poradzić sobie z wypełnieniem formularza. Osoba posiadająca wykształcenie zawodowe, jak przykładowo pan Karol, ma na to znikome szanse.

Sam pomysł uruchomienia społecznych konsultacji w sprawie systemu rehabilitacji wydaje się być słusznym krokiem, jednak sposób, w jaki PFRON postanowił je przeprowadzić, pozostawia wiele do życzenia. Jeśli Funduszowi faktycznie zależy na tym, by wysłuchać głosu społeczeństwa, powinien dopuścić możliwość przekazania swoich uwag każdemu obywatelowi, w szczególności niepełnosprawnemu. Udostępniając formularz w takiej formie pokazał natomiast – nie po raz pierwszy zresztą – że nie interesują go jednostkowe opinie osób niepełnosprawnych.

Iza Rutkowska

3 myśli nt. „Konsultacje społeczne ws. ustawy o rehabilitacji: tylko dla wybranych?

  1. Adam

    Przecież o to chodzi we wszystkich pismach urzędowych, rozporządzeniach, zmianach w ustawach etc. Tak zagmatwać sprawę żeby nikt nie miał ochoty rozpracowywać a już w ogóle kto tu mówi o Kowalskim. Mają wiedzieć tylko te osoby, które de facto pisały ustawę bo po zmianie przepisów, to oni będą zarabiać prawdziwe pieniądze. Tak się w Polsce robi interesy. „Lub czasopisma”

  2. mała

    Kto będzie rozpatrywał uwagi? Uwagi do czego? Do stosów głupot tworzonych przez lata przez synków, córeczki, pociotki, znajomych znajomego urzędników, skompromitowany wydział programowy? Ludzie nie żartujcie. Rozpędzić tych lewusów.

Dodaj komentarz

Loading Facebook Comments ...