Co trzeba zrobić, by zwiększyć zatrudnienie z 0,5 miliona osób niepełnosprawnych? By możliwości finansowe, jakie ma państwo, udało się przełożyć na zatrudnienie 1 miliona osób niepełnosprawnych? Co przeszkadza, co można zmienić?
Z takimi pytaniami Prezes Zarządu Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych zwrócił się do Prezesa Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych, podczas dyskusji panelowej pt. „Jak wspierać zatrudnienie osób niepełnosprawnych – podejście biznesowe czy społeczne?”, która odbyła się w trakcie XXVI Forum Ekonomicznego w Krynicy (6-8 września 2016 r.).
Publikujemy odpowiedź Prezesa Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych, spisaną z nagrania wideo, które jest dostępne facebookowym profilu PFRON (zobacz: cz. 1 i cz. 2) oraz nasz krótki komentarz.
Panie Prezesie, pytanie jest bardzo istotne z racji tego, że mamy dużo możliwości do wykonania. Natomiast wracając do tematu tego panelu, to trzeba się zastanowić nad kwestią, czy wspieramy w sposób biznesowy, czy w sposób społeczny.
Myślę, że jeżeli weźmiemy pod uwagę dwa elementy, dwa podmioty tej dyskusji, czyli z jednej strony osoby niepełnosprawne, a z drugiej strony pracodawców, to możemy na to pytanie odpowiedzieć, co przeszkadza, że dotychczas to zatrudnienie nie rośnie i co możemy zrobić, żeby tę sytuację poprawić.
Podwojenie liczby pracujących osób zatrudnionych jest zadaniem wykonalnym
Jak sam Pan zauważył – mamy praktycznie do podwojenia ilość osób do zatrudnienia i myślę, że jest to zadanie wykonalne, skoro kraje z Unii Europejskiej realizują tego typu strategię i im to wychodzi.
Myślę, że w systemie biznesowym musimy przygotować osobę niepełnosprawną do takiego wyjścia na rynek pracy, żeby nie musieć jej wspomagać w żaden sposób. W systemie społecznym odwrotnie – wspomagamy zatrudnienie osób niepełnosprawnych na rynku pracy.
Natomiast co trzeba zrobić, żeby to dało efekt? Myślę, że trzeba powtórzyć to, o czym Pan Minister (Pełnomocnik Rządu do Spraw Osób Niepełnosprawnych – przy. red.) powiedział – że trzeba połączyć te dwa systemy (biznesowy i społeczny – przyp. red.).
Lokalny rynek pracy potrzebuje wykwalifikowanych osób niepełnosprawnych
Z jednej strony trzeba stworzyć system kształcenia osób niepełnosprawnych, przygotowania ich do rynku pracy. Przecież musimy mieć świadomość niskich kwalifikacji osób niepełnosprawnych – tylko niewiele ponad 7% osób z niepełnosprawnościami ma wykształcenie wyższe. To naprawdę jest wskaźnik, który nie powoduje, że osoby niepełnosprawne na rynku pracy są wysoko płaconymi specjalistami. Na ogół wykonują czynności proste, które nie wymagają zdobywania kwalifikacji i wykształcenia. I to jest podstawowy problem – tworzenie kadry, która będzie dobrymi, wykwalifikowanymi pracownikami, przystosowanymi do lokalnego rynku pracy.
Tu nie chodzi o to, że będziemy robić kampanie, szkolenia, które nikomu nie przynoszą żadnych pozytywnych efektów. Chodzi o to, żebyśmy tworzyli prawdziwe kwalifikacje dla tych osób, których lokalny rynek pracy będzie mógł wchłonąć. To jest jeden element tego systemu – musimy zwrócić uwagę na przygotowanie osoby niepełnosprawnej do rynku pracy.
Potrzebne jest trwały, jasny i przejrzysty system do tworzenia stabilnych miejsc pracy
Po drugiej stronie mamy pracodawców. Pracodawcy w dzisiejszym systemie, systemie w którym ciągle jesteśmy zaskakiwani zmianą przepisów prawnych – przepisy są niejasne, nieczytelne, interpretacja zmienia interpretację. Naprawdę w takich warunkach ciężko się pracuje i ciężko jest zachęcić pracodawców do tworzenia kolejnych miejsc pracy przy tak niestabilnym prawie i braku perspektywy.
Jeśli uda się rządowi stworzyć taki system, który będzie trwały, stabilny, jasny i przejrzysty, to niewątpliwie pracodawcy będą ochoczo zatrudniać osoby niepełnosprawne, nie będą mieli lęku przed tym, że nie wiadomo, co się stanie, że zatrudnią osoby niepełnosprawne, a później się okaże, że zmienią się przepisy i cały ten system ulegnie rozbiciu.
Trzeba pamiętać o tym, że my jako Polska Organizacja Pracodawców Osób Niepełnosprawnych od 20 lat zajmujemy się rehabilitacją osób niepełnosprawnych i jesteśmy fanem tej rehabilitacji.
Powrót osób niepełnosprawnych do społeczeństwa poprzez środowisko pracy
Uważamy, że jest to (rehabilitacja – przyp. red.) najskuteczniejsza, jedna z najlepszych form powrotu ludzi z niepełnosprawnością do społeczeństwa poprzez środowisko pracy. Środowisko pracy jest najbardziej istotnym miejscem, gdzie spędzamy czas – bez względu na nasz status społeczny, materialny, zdrowotny.
W związku z powyższym tego typu rehabilitacja jest niewątpliwie jedną z najskuteczniejszych form, tylko trzeba stworzyć takie warunki dla pracodawców, żeby pracodawcy mogli tworzyć stabilne miejsca pracy na wiele, wiele lat.
I to jest chyba clou tego problemu – z jednej strony przygotować osoby z niepełnosprawnością do rynku pracy, a z drugiej strony stworzyć dla pracodawcy taki przejrzysty system, który spowoduje, że będzie mógł tworzyć miejsca pracy na długo. Oraz trzeba pamiętać o następującej rzeczy – uważamy, że miejsca pracy dla osób niepełnosprawnych być muszą, że sytuacja osób z niepełnosprawnością musi być wyrównana do sytuacji osób pełnosprawnych.
Dzisiaj nie ma tego wyrównania i dzisiaj osoby z niepełnosprawnością na rynku pracy zawsze przegrają z osobą pełnosprawną z racji tego, że koszty pracodawcy są o wiele wyższe. Ja mówię o firmach, które pracują na otwartym rynku, pracują w warunkach konkurencji i muszą generować zysk.
Owszem, istnieje wśród pracodawców, którzy chcą tworzyć stabilne firm, chcą prowadzić firmy, które będą dobrze postrzegane przez otoczenie, które odznaczają się dużą odpowiedzialnością biznesu, ale to nie wszystko. Wrażliwość społeczna to jest jedna strona medalu, ale z drugiej strony musimy stworzyć takie warunki ekonomiczne, które spowodują, że pracodawca będzie mógł tworzyć stabilne miejsca pracy.
Od redakcji: tekst nie jest autoryzowany, odtworzony z dostępnego w internecie nagrania wideo ze spotkania panelowego. Tytuł, śródtytuły i podkreślenia pochodzą od redakcji.
Krótki komentarz redaktora naczelnego
Publikowana przez nas wypowiedź Prezesa Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych świadczy o tym, o czym od dłuższego czasu piszemy na łamach WatchDogPfron, a mianowicie o potrzebie i konieczności m.in.:
- szkolenia i kształcenia osób niepełnosprawnych, w tym kształcenia ustawicznego w celu nabycia i podnoszenia kwalifikacji zawodowych, które są niezbędne, wręcz konieczne, aby móc skutecznie konkurować, w szczególności na otwartym rynku pracy, zwłaszcza na lokalnym.
- uproszczenia i odbiurokratyzowania funkcjonującego systemu zachęty dla pracodawców w formie dofinansowania do wynagrodzeń pracowników niepełnosprawnych.
- zmiany przepisów dotyczących drakońskich „kar” dla przedsiębiorców za uchybienia formalno-proceduralno-prawne, z obecnej formy zwrotu otrzymanego i zgodnie z prawem wykorzystanego dofinansowania do wynagrodzeń pracowników niepełnosprawnych, na formę np. stosowaną w przypadku zaległości podatkowych.
- zmiany niejasnych i nieczytelnych przepisów prawnych na przepisy stabilne niepodlegające częstym nowelizacjom i niewymagające nadmiernej, niejednokrotnie sprzecznej interpretacji.
Podczas panelowej dyskusji w Krynicy Prezes Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych zanim zadał pytanie, co zrobić, aby zwiększyć zatrudnienie o 500 tys. osób niepełnosprawnych, zwracając się do Pełnomocnika Rządu do Spraw Osób Niepełnosprawnych stwierdził, cyt.: „w krótkim czasie, tworząc dobre programy, mamy szansę stworzyć rynek dla 400-500 tysięcy osób niepełnosprawnych. Panie Ministrze, czy rząd zdaje sobie sprawę, jaki to jest wspaniały moment do tego, żeby stworzyć taki system, że będziemy mogli zatrudniać osoby niepełnosprawne?”.
Nie byłoby w tym niczego niepokojącego, gdyby nie fakt, że kilka miesięcy wcześniej Prezes w mediach również sugerował możliwość stworzenia 500 tys. nowych miejsc pracy dla osób niepełnosprawnych.
Ku naszemu zdziwieniu Prezes Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych w trakcie dyskusji panelowej w Krynicy potwierdził, że jest możliwe zwiększenie zatrudnienia o 500 tys. osób niepełnosprawnych, nie precyzując w jakim okresie czasu.
Redakcja WatchDogPfron przyjmuje z zadowoleniem i traktuje z całą powagą wspomniane zapewnienia Panów Prezesów, zwracając jedynie uwagę na fakt, że spośród ok. 435 tys. już pracujących osób niepełnosprawnych (dane z 2015 roku), prawie 246 tys. jest zarejestrowanych w Systemie Obsługi Dofinansowań i Refundacji Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, co oznacza, że Fundusz na dofinansowanie wynagrodzeń tych osób przeznacza ponad 62% swoich rocznych dochodów, czyli ok. 2 miliardy 904 miliony złotych.
Na zatrudnienie dodatkowych 500 tys. osób niepełnosprawnych trzeba będzie poprosić budżet państwa o przyznanie Funduszowi środków finansowych w wysokości prawie 6 miliardów złotych, przy założeniu, że otwarty rynek pracy zechce zatrudnić osoby niepełnosprawne, bo takiej woli raczej nie będzie miał chroniony rynek pracy, który „kurczy się” w lawinowym tempie nadanym przez ustawowe zmiany wprowadzone przez rząd PO-PSL, a rynek społeczny dopiero się „rodzi”, natomiast rynek publiczny (instytucje i urzędy państwowe) poprzestaje na chęci zatrudnienia osób niepełnosprawnych.
Warto jeszcze raz przytoczyć fragment wypowiedzi Prezesa POPON-u cyt.: „(…) dzisiaj osoby z niepełnosprawnością na rynku pracy zawsze przegrają z osobą pełnosprawną z racji tego, że koszty pracodawcy są o wiele wyższe. Ja mówię o firmach, które pracują na otwartym rynku, pracują w warunkach konkurencji i muszą generować zysk (…)” oraz „(…) trzeba stworzyć system kształcenia osób niepełnosprawnych, przygotowania ich do rynku pracy. Przecież musimy mieć świadomość kwalifikacji osób niepełnosprawnych”.
Z danych statystycznych za rok 2015 jednoznacznie wynika, że spośród 1 miliona 840 tys. osób niepełnosprawnych w wieku produkcyjnym, prawie 600 tys. nie ma w ogóle jakichkolwiek kwalifikacji zawodowych (są bez wykształcenia, mają wykształcenie niepełne podstawowe, podstawowe, gimnazjalne i licealne ogólnokształcące), a zatem osoby te nie są przygotowane do wejścia na rynek pracy. Natomiast z wyższym wykształceniem jest tylko 191 tys. osób niepełnosprawnych. Pozostali mają wykształcenie głównie zasadnicze zawodowe oraz policealne i średnie zawodowe. Pragniemy także zwrócić uwagę na istnienie strukturalnego niedostosowania kwalifikacji osób niepełnosprawnych do potrzeb rynku pracy, w szczególności lokalnego.
I o tym m.in. trzeba pamiętać, zwłaszcza wypowiadając się publicznie, jeżeli ta zapowiedź (500 tys. miejsc pracy) nie ma być rozważana w kategoriach „zielonej wyspy” z czasów ośmioletnich rządów koalicji PO-PSL.
Jan Lach
Warto zmieniać i pracować nad nowelizacją ustawy…niemniej nie dziwię się pracodawcom, którzy obawiają się tych zmian, gdyż każdy nieprzemyślany zapis może zaburzyć płynność finansową a firma nie dająca zysków, to zbankrutowana firma, która nie zatrudni ani pełno- ani niepełnosprawnych…
Powiedziałabym marzenia senne, bo takie deklaracje to czcze gadanie, nie poparte dosłownie niczym.
Naliczam dofinansowania na osoby niepełnosprawne w zakładzie pracy chronionej od ponad 10 lat. Jest coraz gorzej. Wymagania są coraz większe co do zpchr, a pieniądze coraz mniejsze.
Ciągłe zmiany przepisów prawa zmuszają nas do odbywania wielu szkoleń. Na wstępie każdego szkolenia pierwsza informacja jest taka, że PFRON każe zwracać dofinansowania. Czyli przed każdym szkoleniem musimy chyba przyjmować jakieś antydepresanty. Wiele zdrowia, głównie psychicznego straciłam przy tej pracy, i tak naprawdę mam już dosyć. Poza tym ja jestem tylko pracownikiem, nie jest to moja firma. Gdzie są moje prawa do normalnej i nie stresującej pracy? No cóż mogłabym zmienić pracę, tylko kto mnie zatrudni? Przecież jestem osoba niepełnosprawną, czyli mniej wydajną.
Jesteśmy po kilku kontrolach z PFRON-u. Czepiają się dosłownie wszystkiego, nie uznają komentarzy ministerstwa, chociaż to ich organ nadrzędny.
Mieliśmy wiele kontroli z różnych urzędów. Wszystkie są normalne zus, urząd skarbowy, inspekcja pracy, wojewoda.
Pracownicy Pfron biją wszystkich na głowę, są niedouczeni, nie znają się na przepisać, a nawet potrafią być bardzo niegrzeczni. Nie wiedziałam, że praca w tej instytucji zwalnia z zasad dobrego wychowania.
Tak ogólnie rzecz ujmując wygląda współpraca z PFRON-em
Czy ktoś orientuje się dlaczego PFRON robi wszystko, by ograniczać miejsca pracy dla osób z niepełnosprawnością? Czy to jest wynikiem jakiegoś „rozkazu z góry”, by ograniczyć wydatki z budżetu? Czy tylko samodzielna inicjatywa PFRON, by maksymalnie zniechęcać pracodawców do zatrudniania osób z niepełnosprawnością?
Siostra zatrudniła w lipcu ON. Jestem jej pełnomocnikiem w PFRON. Pensja płacona zawsze ostatniego dnia miesiąca. ZUS, zaliczki na PIT płacone zawsze w terminach. Wnioski o wypłatę dofinansowania zweryfikowane poprawnie. Do dziś PFRON nie wypłacił ani złotówki za zaległe 3 miesiące. Mieliśmy za to już kontrolę i przysyłają już kolejne pismo o przesłanie kopii listy płac, deklaracji ZUS, potwierdzeń przelewów. Na infolinii nie wiedzą dlaczego. Pracownicy PFRON, którzy „mają papiery na biurku” albo nie odbierają telefonów albo akurat „nie mają papierów pod ręką”. Całość wygląda jak sabotaż Ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych. Sam jestem osobą z 4-kończynowym porażeniem poruszającą się na na wózku i jestem zbulwersowany tą sytuacją.
Problem zatrudnienia leży również po stronie ON. W RUP zarejestrowanych niepełnosprawnych jest tylko ok. 90 tys. Więc logiczne pytanie ze strony rządzących po tworzyć dodatkowo, aż 500 tys. miejsc pracy dla takiej grupki bezrobotnych
„Tu nie chodzi o to, że będziemy robić kampanie, szkolenia, które nikomu nie przynoszą żadnych pozytywnych efektów. Chodzi o to, żebyśmy tworzyli prawdziwe kwalifikacje dla tych osób, których lokalny rynek pracy będzie mógł wchłonąć. ”
Właśnie robimy- te nowe programy znowu pewnie dadzą staże, szkolenie z podstaw komputera (a niepełnosprawni odsiedzą , lepsze dodatkowe 200+ niż nic), albo nie robimy nic bo po programach i tak zostaną na dnie. Mówię, że zostaną bo wyszkolenie zarabiającego krocie informatyka to minimum 3 lata studiów i z rok stażu, a na studiach takich trzeba by go jeszcze żywić (bo nie siedzi za 1200 na bramce w tesco i nie ma na czynsz!) i wspierać- za drogo.
Szanowny Panie Prezesie Kwiatkowski,
składam niniejszym, oficjalny wniosek o zmianę nazwy programu
„Aktywny samorząd” na bardziej adekwatne określenie
„Dyskryminacja plus”.
Uzasadnienie
Oficjalna propaganda rządowa nieprawdziwie przekonuje społeczeństwo
o rzekomej trosce rządzących o osoby niepełnosprawne.
Perfidna manipulacja polega na głoszeniu zachęt do rodzenia dzieci
niepełnosprawnych z jednoczesnym odbieraniem osobom niepełnosprawnym
szans na wykształcenie. Do tego właśnie sprowadzają się nieuczciwe i
nieprzyzwoite zmiany kryteriów w tym programie, szczególnie w module drugim.
Pytam, wobec tego- ilu urzędników PFRON otrzymuje 80% uposażenia,
a pozostałe 20% uzależnione jest od braku skarg i wydajności tychże osób?
Ilu urzędników potrafi przeżyć za 583 zł. miesięcznie ? (kwota umieszczona w programie AS)
PFRON ma w nazwie przymiotnik „PAŃSTWOWY”, zatem to państwo polskie
pod rządami złej zmiany dyskryminuje osoby niepełnosprawne, odbierając im życiowe szanse
i perspektywy. Skazuje w ten sposób osoby niepełnosprawne na wykluczenie społeczne,
gdyż w dzisiejszej rzeczywistości osoby słabo lub źle wykształcone posiadające na dodatek dysfunkcje
sprawności organizmu nie mają czego szukać na rynku pracy.
Postuluję, zatem aby na wzór zmian wprowadzonych w programie Aktywny Samorząd – Moduł II,
wypłacać członkom Zarządu PFRON po 50% uposażenia po miesiącu
ich pracy, a pozostałą część dopiero po ocenie ich wydajności przez osoby niepełnosprawne oraz po weryfikacji, czy
nie wpłynęły skargi. A WŁAŚNIE WPŁYNĘŁY. To byłoby państwo sprawiedliwe i solidarne (nie tylko w sferze werbalnej).
Jak to możliwe, że w państwie praworządnym urzędnicy zmieniają kryteria
w czasie trwania programu i toku studiów ?
Niepełnosprawni studenci mają prawo czuć się przez Państwa oszukani.
Jak to się ma do etyki urzędniczej, do zwykłej przyzwoitości i uczciwości?
Wprowadzone zmiany mają jeden podstawowy cel – zniechęcić i utrudnić (zaświadczenie do zaświadczenia, absurdalne nawarstwianie biurokracji).
Społeczeństwo ma być niewykształcone, bo takim łatwiej rządzić.
Ilu urzędników PFRON zadeklarowało w tej sytuacji rezygnację z części własnego uposażenia (bo jak wynika z rozmowy z urzędniczką Funduszu Panią Porembą, posiadane kwoty są niewystarczające),
żeby wesprzeć osoby niepełnosprawne ?
Obowiązkiem każdego odpowiedzialnego i rzetelnego członka Zarządu PFRON powinno być samodzielne
przeżycie kilku miesięcy (np. sześciu) za kwotę 583 zł. Jest to kwota umieszczona w programie PFRON
dla osób niepełnosprawnych.
W państwie demokratycznym najważniejszym urzędem jest urząd obywatela, a nie pracownika administracji państwowej.
Ile miesięcy przeżyła Pani Habich za kwotę 583 zł.?
Trudno oprzeć się wrażeniu, że program „Aktywny samorząd” a być może cały PFRON
istnieje przede wszystkim po to, żeby grupa urzędników miała etaty i pensje.
Idea przewodnia jest prosta i czytelna. Każdy program można zniszczyć, wprowadzając doń
kryteria niedostępności. Propagandowo istnieje, a w rzeczywistości główne cele i zadania
są sparaliżowane kryteriami.
W porównaniu do innych państw unijnych, wsparcie dla osób niepełnosprawnych w Polsce
jest żenująco małe.
Rząd Polski formułuje taki przekaz:
Matko Polko, jak urodzisz dziecko niepełnosprawne,
to być może otrzymasz 16 groszy dziennie do jego pełnoletności (być może, bo kryteria zostaną tak
ustawione, żeby nikt lub prawie nikt niczego nie otrzymał, ale propagandowo
pomysł będzie funkcjonował), ale Państwowy Fundusz Osób Niepełnosprawnych
na pewno odbierze mu szansę na wykształcenie.
W jakim celu utrzymywany jest PFRON.? Jakie koszty własne generuje ?
Ile Pan zarabia Panie Kwiatkowski?
Mnie fundusz odbiera kwoty, które dla Pana nic nie znaczą,
a w moim budżecie mają wartość decydującą o mojej przyszłości, o moim dalszym losie.
Sytuacja ludzi niepełnosprawnych interesuje urzędników tylko przed kamerami telewizyjnymi.
W praktyce wprowadza się do programu warunki, które mają odstraszać niepełnosprawnych.
Tak wyklucza się te osoby z życia publicznego. Pozostawianie uznaniowości przepisów dla
urzędników, wprowadzanie zapisów typu „do” jakiejś kwoty jest biurokratyczną metodą walki ze społeczeństwem.
Taki styl przepisów istniał w PRL-u.
Manipulacja argumentacją, jaką usłyszałam w rozmowie z Panią Porembą
napawa obrzydzeniem.
Ilu Pan zna niepełnosprawnych, którzy wzbogacili się na tym programie?
Ja nie znam żadnego, ale znam urzędników, którzy żyją dostatnio bo mają „ciepłe” posady.
Jeżeli jakaś osoba niepełnosprawna korzystała z tego programu w sposób nazywany
przez urzędników nadużyciem, to robiła to z biedy. Bo tak żyją w naszym kraju niepełnosprawni.
Kwota przeznaczana na koszty kształcenia jest tak mała, że powinna być dawno zwiększona,
tymczasem PFRON wprowadza obniżenie nawet tak niewielkich środków. Oczywiście,
działania na rzecz społeczeństwa wymagają odwagi (w przeciwieństwie do działań dla zwierzchnika),
dlatego nie spodziewam się poprawy sytuacji.
Najpopularniejsze wśród urzędników jest reprezentowanie wyłącznie przełożonego.
Wesołym pomysłem urzędniczej biurokracji jest domaganie się (wzrost biurokracji generuje potrzebę zatrudnienia nowych urzędników) kolejnych zaświadczeń, tym razem na koniec semestru.
Od tej aberracyjnej formalności uzależniona ma być 20% transza czesnego wraz z dodatkiem szkoleniowym.
Może zróbmy tak, Panie Kwiatkowski, że Pan weźmie moją niepełnosprawność, a ja pańskie stanowisko.
Zapewniam, że Pan w mojej sytuacji by sobie nie poradził, podczas gdy ja na pańskim miejscu
byłabym znacznie lepszym urzędnikiem. W pamięci osób niepełnosprawnych zapisze się Pan, jako ten,
który odbiera ludziom nadzieje, żeby móc w spokoju zarabiać tysiące.