Publikujemy odpowiedź na pismo, które otrzymaliśmy 20 stycznia 2016 r. od Pani Teresy Hernik, p.o. Prezesa Zarządu Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (zobacz: Sprostowanie nadesłane przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych). Pismo dotyczyło artykułu zamieszczonego na łamach naszego portalu pt. „W sidłach governmentalizacji”.
Warszawa, 29.01.2016 r.
Szanowna Pani Teresa Hernik
p.o. Prezesa Zarządu Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych
Szanowna Pani Prezes,
nawiązując do pisma, które otrzymaliśmy 20 stycznia br., dotyczącego artykułu zamieszczonego na łamach portalu WatchDogPfron pt. „W sidłach governmentalizacji”, chcieliśmy zaznaczyć, że tezy wykorzystane w artykule w znacznej części pochodziły z książki autorstwa Agnieszki Rymszy pt. „Zagubiona tożsamość. Analiza porównawcza sektora pozarządowego w Polsce i w Stanach Zjednoczonych” (Warszawa 2013), co zostało zaznaczone zarówno w treści artykułu, jak i pod nim.
W tejże książce na stronach 142-143 możemy przeczytać:
„Realizując działania finansowane ze środków publicznych, organizacje są zmuszane do ścisłej weryfikacji osób zgłaszających się po pomoc. Jednym z przykładów są zasady realizowania zadań finansowanych przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Żądał on od organizacji prowadzących na przykład poradnictwo dla osób niepełnosprawnych i ich otoczenia dokładnych danych (jak imię, nazwisko, PESEL) osób zgłaszających się po poradę. Jest to warunek konieczny rozliczania kolejnych faz realizacji projektu, od którego spełnienia zależy przekazywanie kolejnych transz.
Uniemożliwia to zachowanie pewnej anonimowości beneficjentów, którzy często nie chcą podawać swoich danych, dzwoniąc, aby poradzić się w bardzo intymnych sprawach. Co więcej, żeby spełnić narzucany przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych obowiązek przekazywania list z danymi beneficjentów, organizacje musiały żądać od beneficjentów przesyłania zgody na przetwarzanie danych osobowych przed udzieleniem porady. Często więc procedura umożliwiająca udzielenie porady (czasami bardzo prozaicznej) była wielokrotnie dłuższa niż sama porada, co podnosiło, nie zaś ograniczało koszty. Tak więc, z jednej strony, instytucje publiczne chcą maksymalizować liczbę beneficjentów, z drugiej zaś strony – wprowadzają procedury, które tę liczbę beneficjentów znacznie zmniejszają.
Brak zaufania instytucji państwowych do organizacji przekłada się na formalizowanie relacji między organizacjami pozarządowymi a ich beneficjentami, co jednocześnie obniża poziom zaufania i zrozumienia z ich strony. Są to kolejne skutki governmentalizacji sektora”.
Niniejszym chcielibyśmy zauważyć, że teza artykułu o zbyt daleko idących merytorycznie wymaganiach ze strony PFRON jest zaczerpnięta z przywołanej wyżej publikacji.
Z wyrazami szacunku
Tomasz Lenart
Redaktor Naczelny
WatchDogPfron.pl