Zadziwiające są losy jednego z systemowych rozwiązań ustawy o rehabilitacji, a mianowicie ulgi udzielanej płatnikom na PFRON przez firmy wyróżniające się podwyższonym wskaźnikiem zatrudnienia najciężej poszkodowanych osób niepełnosprawnych.
W intencji twórców ustawy art. 22 miał być rozwiązaniem chroniącym miejsca pracy wszystkich osób zatrudnionych w zakładach pracy chronionej. Przez długi okres czasu do ulgi wliczone były wynagrodzenia wszystkich pracowników z orzeczeniem o niepełnosprawności, a prawo do tej formy wsparcia zatrudnienia zarezerwowano jedynie dla zakładów pracy chronionej.
Na przestrzeni lat dokonano licznych zmian treści tego artykułu uznając m.in., że prawo do udzielania ulgi winno przysługiwać także firmom otwartego rynku pracy oraz że wsparcie zatrudnienia w ramach art. 22 powinno przysługiwać wyłącznie osobom z umiarkowanym i znacznym stopniem niepełnosprawności.
Przez cały czas art. 22 traktowany był jako rozwiązanie systemowe wspierające zatrudnienie osób niepełnosprawnych. Jak pisaliśmy na łamach WatchDogPfron – zmiany zapisów art. 22 dokonane w 2010 roku okazały się z punktu widzenia najciężej poszkodowanych osób niepełnosprawnych jednym z największych sukcesów poprzedniej ekipy. Wszak z inicjatywy Ministra Jarosława Dudy w 2010 roku za kryterium udzielania ulg z tytułu art. 22 przyjęto 30% wskaźnik zatrudnienia osób niepełnosprawnych, zaliczonych do znacznego stopnia niepełnosprawności oraz osób niewidomych, psychicznie chorych, upośledzonych umysłowo, osób z całościowymi zaburzeniami rozwojowymi lub epilepsją zaliczonych do umiarkowanego stopnia niepełnosprawności.
Sukces ten, wyrażający się stałym wzrostem zatrudnienia beneficjentów art. 22, czyli osób niepełnosprawnych ze znacznym i umiarkowanym stopniem niepełnosprawności, nie został jednak doceniony przez jego autorów.
W 2015 roku, gdy pojawiło się zagrożenie płynności finansowej PFRON-u, politycy Platformy Obywatelskiej poszukujący oszczędności w wydatkach Funduszu uznali, że płynność PFRON-u jest ważniejsza od stabilnego zatrudnienia najciężej poszkodowanych osób niepełnosprawnych.
Nowelizacja ustawy z 25 września 2015 roku zapoczątkowała zupełną zmianę optyki w postrzeganiu systemowej roli art. 22. Od tamtej pory zwiększenie przychodów Funduszu stało się głównym tematem debaty nad art. 22. Nikogo nie interesowało i – jak się wydaje – nadal nie interesuje pierwotnie założona, niezwykle istotna i rzeczywista rola systemowa art. 22. Zgodnie z pierwotnymi założeniami ustawy artykuł ten miał na celu wspieranie zakładów wyróżniających się podwyższonym wskaźnikiem zatrudnienia osób niepełnosprawnych. Mimo to od tamtego czasu zarówno publicyści zajmujący się problematyką rehabilitacji zawodowej, jak i politycy nie przywiązują do prozatrudnieniowej roli art. 22 większej wagi. Ta sytuacja musi dziwić każdego, kto rozumie, że w sytuacji zmniejszania się rangi i zakresu zatrudnienia chronionego art. 22 oferujący ważne systemowe wsparcie każdemu przedsiębiorcy zatrudniającemu 25 pracowników, w tym 30% najciężej poszkodowanych osób niepełnosprawnych, stał się de facto jedynym instrumentem wsparcia zatrudnienia tej grupy pracowników.
Nie rozumiemy powodów, dla których prozatrudnieniowa rola ulg we wpłatach na PFRON przeszła do historii. Dla polityków, lobbystów, organizacji pozarządowych i sporej grupy dziennikarzy liczy się tylko wzrost przychodów Funduszu. Mniejsza o miejsca pracy osób niepełnosprawnych.
Ale rzeczywistość jest nieubłagana. Tak jak przewidzieliśmy – wprowadzone we wrześniu 2015 roku zmiany w art. 22 zaczynają powoli i niestety negatywnie oddziaływać na poziom zatrudnienia osób z umiarkowanym i znacznym stopniem niepełnosprawności. Statystyki pokazują na razie niewielki spadek (ok. 500 osób niepełnosprawnych), ale w kontekście wzrostu zatrudnienia, jaki jest założony w ostatnio opublikowanych programach PFRON (choćby „Stabilne zatrudnienie” – 2 500 osób) nie jest to liczba mała. Mamy więc do czynienia z sytuacją, przed którą WatchDogPfron już ostrzegał.
PFRON zyskał na wprowadzeniu zmian w art. 22 dodatkowe wpływy. Ponieważ wskaźnik zatrudnienia osób niepełnosprawnych jest daleki od przyzwoitości, dużą część uzyskanych z ograniczenia art. 22 przychodów Fundusz zmuszony jest przeznaczyć na finansowanie wzrostu zatrudnienia osób niepełnosprawnych. Obawiamy się, że sporą część osób niepełnosprawnych zatrudnionych w ramach nowych programów stanowić będą osoby zwolnione z firm, które z powodu zmian w art. 22 zostały zmuszone do ograniczenia zatrudnienia najciężej poszkodowanych pracowników z orzeczeniem o niepełnosprawności. Jeśli obawy te okażą się być prawdziwe, będziemy mieć do czynienia z typowym mechanizmem błędnego koła: zwiększanie przychodów PFRON-u odbywa się kosztem utraty miejsc pracy przez osoby niepełnosprawne. Następnie z uzyskanych przychodów finansujemy tworzenie nowych miejsc pracy, między innymi dla tych właśnie pracowników.
Nic dodać, nic ująć!!!!!!!
dr Marek Łukomski
Platforma Integracji Osób Niepełnosprawnych
Cały system wymaga analizy i chyba przebudowy. Potrzebne jest wsparcie zatrudnienia osób niepełnosprawnych. Konstrukcja systemu polega na finansowaniu działań ze środków wpływających z obowiązkowych wpłat przedsiębiorców, którzy nie mają odpowiednio dużego procentowego zatrudnienia osób niepełnosprawnych. Jeżeli przedsiębiorcy zaczną masowo zatrudniać osoby niepełnosprawne, to zamiast wpłacać składki do PFRON-u będą otrzymywali dofinansowania do zatrudnienia osób niepełnosprawnych. Tak więc wpływy do PFRON-u będą malały a wydatki rosły. Ograniczenia dofinansowań do zatrudniania już musiały nastąpić, bo PFRON tracił płynność finansową. Wtedy zróżnicowano poziom wsparcia w zależności od stopnia niepełnosprawności. Było dużo komentarzy, że orzeczenia są nieprawidłowe i że przedsiębiorcy zarabiają na zatrudnianiu niepełnosprawnych.
Największy problem polega chyba na tym, że pracodawcy boją się osób niepełnosprawnych i raczej wyobrażają sobie zatrudnienie osób sprawnych fizycznie ale z orzeczeniem i do prostych prac. Znam sporo osób na wózkach, sprawnych intelektualnie, po studiach ale pracujących na stanowiskach poniżej swoich kompetencji i z pensją w granicach 2200 zł brutto. Wykształcenie osoby niepełnosprawnej nie jest w ogóle brane pod uwagę. I to jest problem. Spotkałam się na renomowanej uczelni z rozmową o pracę, w której głównym zagadnieniem był problem wolniejszej pracy osoby niepełnosprawnej i to że trzeba jej wtedy mniej płacić. A przecież praca umysłowa nie ma norm czasowych – to nie to samo co np. dające się zmierzyć czynności (np. pakowanie paczek, adresowanie listów ….). I najbardziej mnie zaskoczyło to, że była to rozmowa i korespondencja mailowa z osobami wykształconymi i z tytułem profesora i to na uczelni która ma duże tradycje kształcenia osób niepełnosprawnych. I mimo, że różnicowanie wynagrodzenia osób sprawnych i niepełnosprawnych na takich samych stanowiskach jest prawnie zabronione – to był to podstawowy problem. Myślę, że raczej chodziło o odmowę zatrudnienia i aby osoba niepełnosprawna poszła sobie gdzie indziej.
Matka niepełnosprawnego inżyniera na wózku