Jak wspomagać osoby niepełnosprawne? Wspierać czy aktywizować?

Święta to okres pomagania tym, którzy tej pomocy potrzebują. Pomaganie ma długą tradycje w historii ludzkości. Długą tradycję mają też różne systemy pomagania i teorie na temat jak pomagać by pomóc jak najlepiej. Znamy wszyscy metaforyczne ujęcie tych teorii w formie opowieści o rybie i wędce. Na pytanie co bardziej pomoże potrzebującemu ofiarowanie mu ryby, która zaspokoi jego bieżącą potrzebę czy wędka, która da mu dłuższą perspektywę przetrwania różni teoretycy udzielają różnych często bardzo skomplikowanych odpowiedzi. Postanowiliśmy się włączyć do tej debaty przedstawiając własny pogląd w sprawie jak wspomagać osoby niepełnosprawne

Systemy wspomagania osób niepełnosprawnych

W polskim systemie społecznego i zawodowego wspomagania osób niepełnosprawnych występuje kilka generalnych metod i sposobów.

Rzecznictwo i walka o prawa osób niepełnosprawnych realizowana przez całkiem sporą grupę organizacji pozarządowych jest jedną z takich metod. Głównym orężem w tej walce jest Konwencja ONZ o prawach osób niepełnosprawnych zobowiązująca państwa strony tej Konwencji do takiej organizacji życia społecznego, w której osoby niepełnosprawne mają zapewnione wszystkie prawa zarówno obywatelskie jak i te specyficzne wynikające z niepełnosprawności. Wśród całego katalogu tych praw prawo do pracy, prawo do edukacji czy usuwanie barier w dostępności wysuwają się na plan pierwszy.

Kolejną z metod jest promocja wśród pełnosprawnych członków społeczeństwa postaw aktywnego wspierania i zaspakajania potrzeb osób niepełnosprawnych. Istotnym obszarem tej działalności jest publiczne promowanie pozytywnych przykładów działań indywidualnych i instytucjonalnych na rzecz tej grupy obywateli. Celem promocji takich działań jest zachęcenie innych by poszli za przykładem tych, którzy podjęli działania na rzecz integracji i wsparcia niepełnosprawnych grup obywateli. Takie zadanie postawili sobie organizatorzy różnych konkursów, gali i wyróżnień (Gala Integracji, Lodołamacze, Człowiek bez barier) które poprzez patronat stacji telewizyjnych mają dużą siłę przekazu społecznego.

Inną bardzo ważną formą systemowego wsparcia osób niepełnosprawnych w zatrudnieniu jest oferowanie innym grupom społecznym, instytucjom i zakładom pracy określonych korzyści finansowych czy podatkowych w zamian za stworzenie niepełnosprawnym szansy znalezienia pracy, uczestnictwa w szkoleniu czy uczestnictwa w turnusach rehabilitacyjnych.

Cechą wspólną wymienionych wyżej mechanizmów wspomagania niepełnosprawnych jest nakierowanie podejmowanych działań nie na osoby niepełnoprawne lecz na ich otoczenie. Adresatami tych akcji, rozwiązań czy przedsięwzięć promocyjnych nie są bowiem osoby niepełnosprawne lecz zewnętrzne instytucje, podmioty czy grupy społeczne (pracodawcy). To od nich organizatorzy tych działań, gali, czy kongresów oczekują działań zmieniających sytuację społeczną czy zawodową osób niepełnosprawnych w naszym kraju, sprawiających, że będą respektowane ich prawa i tworzone możliwości społecznej i zawodowej integracji grup zagrożonych wykluczeniem społecznym.

Niepełnosprawni mają być beneficjentami tych działań. Klasycznym przykładem takiej sytuacji jest ruch na rzecz wdrożenia w Polsce Konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych. Organizacja skupione wokół tej idei podejmują intensywne działania na rzecz wdrożenia postanowień konwencji.  

Jak wspierać osoby niepełnosprawne?

Powstaje jednak zasadnicze pytanie czy przedstawione powyżej działania zmierzające do radykalnej poprawy możliwości funkcjonowania osób niepełnosprawnych w życiu społecznym, są wystarczającym warunkiem realizacji szeroko rozumianej emancypacji tej grupy społecznej. Emancypacji rozumianej jako uwolnienie od barier i przeszkód utrudniających samodzielne i niezależne życie?. Że są warunkiem koniecznym zgoda, ale czy wystarczającym.  Czy możemy przyjąć, że zmiana obecnie funkcjonujących warunków życia osób niepełnosprawnych, wymienionych powyżej, doprowadzi sama z siebie do zmiany postaw i zachowań zdecydowanej większości niepełnosprawnych obywateli. Ich stosunku do edukacji, zatrudnienia, aktywności politycznej i społecznej. Jednym słowem czy sprawi, że staną się aktywni zawodowo i społecznie, że zechcą, tak jak obecnie nie chcą, aktywnie korzystać ze swoich praw obywatelskich i politycznych, wyborczych i społecznych?

Wydaje się, że nie do końca. Zmiana postaw wymaga aktywności, zmiany zachowań, inicjatywy, motywacji, zmiany nastawienia do świata, życia i siebie samego. Jak wynika z badań przeprowadzonych ostatnio pod egidą PFRON jednym z największych problemów dotykających osoby niepełnosprawne jest ich bierność zawodowa i społeczna. Niepełnosprawni niechętnie podejmują pracę, edukację, rehabilitację. Dodajmy do tego niechęć do aktywności społecznej czy politycznej (nikłe uczestnictwo w wyborach, członkostwo w organizacjach społecznych czy politycznych) to otrzymamy w miarę prawdziwy obraz tej grupy społecznej. Oczywiście nie możemy od wszystkich osób wymagać wysokiego poziomu zaangażowania społecznego czy zawodowego. Duża część tej społeczności nie ma obiektywnie możliwości uczestnictwa w głównym nurcie życia społecznego.

Nie ulega jednak wątpliwości, że zdecydowana większość osób niepełnosprawnych mogłaby, gdyby tylko chciała, zwiększyć swój poziom partycypacji społecznej i zawodowej. Jest to z jednej strony jak tego chciał były prezes PFRON Robert Kwiatkowski polska racja stanu – polska gospodarka potrzebuje większej aktywności zawodowej niepełnosprawnych. Z drugiej warunek konieczny emancypacji społecznej osób niepełnosprawnych co jest istotną wartością społeczną.

Rozwiązaniem problemu jest aktywna polityka przeciwdziałania bierności zawodowej i społecznej niepełnosprawnych. Aby to osiągnąć należy w działaniach na rzecz osób niepełnosprawnych w centrum należy postawić osobę z niepełnosprawnością.

Ważne są warunki funkcjonowania społecznego, prawa jakie jej przysługują, bariery utrudniające jej normalne życie. Postawy i nastawienie społeczeństwa (w tym pracodawców do osób niepełnosprawnych).

Równie ważne, jeżeli nie ważniejsze jest sprawić aby osoby niepełnosprawne nie tylko mogły ale chciały być aktywnymi członkami swoich społeczności, by chciały (zwłaszcza jeśli mogą) pełnić role społeczne dostępne dla wszystkich członków społeczeństwa.

Bariery indywidualne, nie tylko społeczne

Prawdą jest, że dla wielu osób niepełnosprawnych barierą blokującą uczestnictwo w życiu społecznym nie są bariery zewnętrzne, postawy otoczenia czy brak możliwości znalezienia pracy. Tą barierą jest nastawienie osoby niepełnosprawnej do świata, lęk przed podejmowaniem wyzwań, niskie poczucie wartości własnej czy wpojone przez rodzinę czy otoczenie przekonanie, że niepełnosprawność jest źródłem praw zwalniających z obowiązku aktywności co skutkuje często z rezygnacji z aktywnego dążenia do zmiany własnej sytuacji życiowej.

W trwającym od wielu lat, a nasilonym w ostatnim okresie poszukiwaniu przyczyn bierności zawodowej i społecznej osób niepełnosprawnych warto postawić następujące pytanie. W jakim stopniu za zjawisko pasywności społecznej i zawodowej odpowiada ta część społecznego i państwowego systemu wsparcia osoby niepełnosprawnej, która priorytetem uczyniła wsparcie osoby niepełnosprawnej, walkę o jej prawa społeczne i polityczne, promowanie społecznych postaw pomocy dla osób niepełnosprawnych wśród pracodawców, biznesmenów czy firm. Pozostawiając praktycznie poza polem swojego widzenia problem indywidualnego rozwoju zawodowego i społecznego oraz aktywizacji osób niepełnosprawnych w dążeniu do niezależnego i samodzielnego życia.

Dla pełnej jasności. Nie uważam, że idea wsparcia osób niepełnosprawnych, walki o ich prawa społeczne i polityczne a także zmiana postaw pełnosprawnych obywateli w tym pracodawców w stosunku do osób niepełnosprawnych nie ma istotnego znaczenia społecznego dla poprawy warunków życia tej grupy społecznej. Uważam, że równie ważna jeśli nie ważniejsza jest polityka zmierzająca do aktywizacji zawodowej i społecznej tej grupy obywateli mająca na celu jej upodmiotowienie społeczne i zawodowe. A taka polityka wymaga zdecydowanie innego podejścia do problemów osób niepełnosprawnych, ich obecności na rynku pracy czy szerzej ujmując aktywności społecznej i zawodowej. Warto o tym pamiętać w trakcie nadchodzącej debaty nad reformą systemu orzekania o niepełnosprawności a zwłaszcza metodach przeciwdziałania bierności zawodowej i systemie aktywizacji zawodowej tej grupy społecznej na skalę zgodną z potrzebami dynamicznie rozwijającej się gospodarki krajowej.

Jan Kwiatek

               

3 myśli nt. „Jak wspomagać osoby niepełnosprawne? Wspierać czy aktywizować?

  1. Anonim

    Problem przedstawiony w artykule doskonale obrazują słowa wypowiadane w jednej z reklam telewizyjnych: „Żeby mi się tak chciało, jak mi się nie chce”. Z mojego doświadczenia nabytego podczas długiego stażu pracy w orzecznictwie lekarskim wynika, że ok 10 – 15% wnioskodawców występuje o wsparcie nie tyle z powodu niepełnosprawności co z przyczyn o podłożu społecznym. Np.: lekceważącego, napastliwego, wręcz obraźliwego stosunku kolegów w pracy do jego osoby lub żądań najbliższych co do wysokości uzyskiwanych zarobków. Osoby te boją się odejść z miejsca aktualnego zatrudnienia bowiem nie są pewne czy znajdą jakąkolwiek inną pracę. Takie osoby, z natury mało aktywne,znajdują rozwiązanie swoich problemów w postaci wykazania swojej niepełnosprawności. Taki problem niechęci do podejmowania zatrudnienia można próbować przełamać przez upodmiotowienie wnioskodawcy. Dzisiejsze systemy traktują wnioskodawców jak przedmioty. Wniosek – badanie lekarzy – decyzja bez uzasadnienia merytorycznego a jedynie podstawa prawna. Takim upodmiotowieniem wnioskodawcy powinna być rozmowa przeprowadzona przez specjalistę (psychologa?, lekarza?, doradcę zawodowego?, socjologa?) po zapoznaniu się z treścią specjalnie do tego opracowanego kwestionariusza wypełnionego przez zainteresowanego (lub z pomocą jego otoczenia). Wnioski z tej rozmowy nadawać powinny kierunek postępowaniu administracyjnemu.
    DB

  2. Helena

    Dokladnie tak. Autor artykułu starannie pomija kwestie spoleczna i ekonomiczna. Wydaje się nie zauwazac, ze przytlaczająca wiekszosc niepelnosprawnych to osoby i rodziny zyjace w skrajnym ubostwie i wykluczeniu spolecznym nie tyle z racji niepelnosprawnosci co ubostwa. Nigdy systemowo nie byli upodmiotowieni ale zawsze byli obiektem uprzedmiotowienia. Wystarczy spojrzec na dzis funkcjonujące stwarzyszenia , fundacje ktore zakladane spolecznie z pomoca samych niepelnosprawnych i rodzin dzis sa sformalizowanymi instytucjami gdzie znow niepelnosprawny jest tylko przedmiotem a bywa ze pretekstem istnienia organizacji .Moj syn nie jest uposledzony w stopniu ktory nie pozwalalby mu nie dostrzegac roznicy miedzy moim zmaganiem sie z utrzymaniem dachu nad glowa a zyciem sasiadow. Moj syn nie jest dosc uposledzony aby nie rozumiec ze co miesiac wydaje ok 400zl na jego leki ,wie ze stac mnie jedynie na biologiczna wegetacje. Skad ma czerpac poczucie wartosci? skad ma brac poczucie pewnosci siebie, orientacje w swiecie, chec wspoluczestniczenia w zyciu spolecznym kiedy bedac na spacerze on nie moze wejsc na pizze czy lody, nie mowiąc o pojsciu do teatru bo go zwyczajnie na to nie stac.? Polska przez dziiesieciolecia utrzymywala te grupe spoleczna w skrajnym wykluczeniu zastawiając mnostwo pulapek aby odebrac jej zenujacą pomoc finansowa wiec do kogo dzis pretensje ? Do nich , ze sa bierni? ze sie boja? ze przybrali postawe bezruchu swiadczaca o poczucie. u skrajnego zagrozenia ? Projektowane zmiany co do ktorych z gory zalozono wielomiliardowe oszczednosci przyniosa katastrofę. Polska podobnie jak inne kraje bloku wschodniego jest nieprzygotowana do takiej reformy na wszystkich praktycznie poziomach.poczawszy od orzecznictwa., ktore od lat realizuje wytyczne polityczne a nie prozdrowotne.W planowanych zmianach funkcja polityczna ma byc wyolbrzymiona do ekstremum.. Zaplaca za te pomysly niepelnosprawni umiarkowani- nie dosc chorzy aby otrzymac wsparcie i nie dosc zdrowi aby utrzymac sie samodzielnie , podjac prace . Praktycznie otwarcie juz mowi sie, ze ofiarami planowanych zmian stana sie niepelnosprawni intelektualnie., schizofrenicy. Nic nowego- ta grupa zawsze najbardziej obrywala bo nie jest w stanie bronic swoich praw..Nie ma osrodkow pracy chronionej , terapeutycznej , nie ma osrodkow srodowiskowych , nie ma mieszkan chronionych, hosteli, nic nie ma i dlugo niczego nie bedzie. Alarmistyczny artykuł w najwiekszej gazecie – do Pragi przywaja tysiace niepelnopsrawnych w poszukiwaniu pracy i dachu nad glowa. Koczuja na ulicy,na melinach. Częsc otrzymuje prace ale szybko ja traci bo do pracy sie nie nadają. Czy w Polsce bedzie inaczej niz w Czechach czy na Węgrzech czy na Litwie? Bedzie tak samo zle. Za kilka lat bedziemy to odkrecać. Wychodzi schizofrenik ze szpitala, podleczony. Załozmy ma swoje 700 zl renty . Dokad ma on isc? No dokad? Kto odpowie na to pytanie? Jak ma wyglądac jego niezalezne zycie? Zrobilabym wiele aby moj syn zechcial pracowac. , zeby mial jakies zajecie nawet bez wynagrodzenia. Probowalam, umawialam sie z pracodawcami, aby sprobowali dali szanse , – jesli udalo mi sie przekonac pracodawce – zabawa trwala maksymalnie tydzien , najczesciej dwa dni. Albo syn nie chcial dluzej albo syna nie chciano.a najczesciej jedno i drugie. Dalam sobie spokoj i pogodzilam sie, ze w pokoju obok egzystuje silny, rosly mezczyzna 35 letni mezczyzna – huba , ktora trwale bedzie zalezna i nigdy nie stanie sie samodzielna Na szczescie je leki , nie pije, nie cpa., nie jest agresywny..- jest zanurzony w swoim swiecie jakby go nie było. Kiedy syn idzie do szpitala- rozmawiam z lekarzem , jestem kuratorem prawnym. Kiedy syn idzie do orzecznika- nie wolno mi zabierac glosu. Syn wytrzyma te 3 minuty” badania” Bedzie odpowiadal zbornie. Gdyby badanie trwalo 15 min – nie wytrzymalby- zaczałby rozmawiac z poziomu swojego swiata czyli mowiłby abstrakcyjne glupoty. Poza tym syn idzie na komisje aby „udowodnic ze jest zdrowy” – bo przeciez on czuje sie zdroawy! I tak co 3 lata . Ma stopien umiarkowany bo chodzi, mowi, sam je i sam chodzi do toalety. On przeciez nie powie na komisji, ze napastuja go duchy przechodzace przez sciany, nie powie ze zamiast uzyc papieru uzyje wlasnej dloni a potem wytrze ja o sciane. , nie powie, ze potrafi miesiąc nie zmieniac bluzki i bedzie jej bronil niczym Ordon reduty, nie powie, ze ma dwie fazy albo nie odczuwa glodu i nie chce jesc albo ma atak obzarstwa, nie powie ze zamalowuje sciany, niszczy , zrzuca upuszcza lamie – bo nie panuje nad sila rak. Nie powie, ze kiedy w poniedzialki daje mu 50zl kieszonkowego natychmiast je wydaje na kol;orowe swiece, dewocjonalia, kolorowe wstazki od lat niezmiennie. tak samo, nie powie, ze wszystko co ma choc sladowy kolor niebieski jest niedotykalne, a to samo gdy ma napis z litera X. , nie powie, ze podobaja sie 10-13 letnie dziewczynki co mnie napawa zgroza.. . Itd itd.. nie moge wyjsc na dluzej niz pol godziny bo boje sie zostawic go samego. Zakrecam wode i gaz. Nie moge go oddac do srodowiskowego domu opieki choc na pare godzin , bo w 100 tys moim miescie takiego domu nie ma. Do WTZtu sie nie nadaje. No coz- byc moze zdaniem ZUS okaze sie zdolny do pracy. Wystarcza 3 minuty. W porownaniu z innymi chorymi na schizofrenie moj syn jest w stanie naprawde dobrym. Moze dlatego, ze nie przeszkadzam mu zyc w jego swieciie. , nie wybudzam agresji, nie wdaje sie w konflikt., nie staram sie go ulepszac i „przywracac na sile spoleczenstwu” Inni rodzice opiekunowie chorych na schzofrenie zazdroszcza mi., ze spokojny, ze nie jest agresywny, nie ubliza mi, nie leci z piesciami. Gdyby teraz wywrocic ten jego swiat ktory on sam sobie poukladal – dla nas zdrowych to swiat pustki, dla niego musi byc atrakcyjny skoro odrzuca swiat realny.- gdyby mu zburzyc ten jego swiat- skonczyloby sie to katastrofa- ciezka psychoza z ktorej mogłby sie nie podzwignac. I zostałby DPS. Czy o to chodzi?

Dodaj komentarz

Loading Facebook Comments ...