„Houston, mamy problem!” – czyli jak zwiększyć efektywność polityki przeciwdziałania bierności zawodowej osób niepełnosprawnych

Obrazek1211Robert Kwiatkowski, prezes PFRON, prezentując w Senacie raport ze swojej rocznej działalności jako szefa Funduszu oświadczył, że z badań przeprowadzonych ostatnio przez PFRON wynika, że jedynie niewielka grupa osób niepełnosprawnych zamierza podjąć pracę w najbliższym czasie. Na 1000 przebadanych osób zalewie 40-90 zadeklarowało gotowość podjęcia pracy. Szczegółowe wyniki badań mają zostać opublikowane w najbliższym czasie.

Wyniki tych badań były poprzedzone informacjami o dramatycznie niskim wskaźniku aktywizacji zawodowej osób niepełnosprawnych. Jego wysokość sytuuje Polskę w ogonie państw europejskich. To skłoniło Zarząd PFRON oraz polityków rządzącej koalicji do podjęcia intensywnych działań mających na celu zmianę tego stanu rzeczy. Za ważną przyczynę tego problemu uznano niechęć pracodawców do zatrudniania tej grupy pracowników. Stąd dwa główne programy: „Stabilne zatrudnienie” oraz „Praca – Integracja”, mające na celu przekonanie administracji państwowej oraz dużych spółek i przedsiębiorstw Skarbu Państwa do zmiany swojego nastawienia do zatrudnienia niepełnosprawnych.

Ujawnienie przez prezesa wyników badań obrazujących niską gotowość osób niepełnosprawnych do podjęcia pracy pokazuje, że problem aktywizacji zawodowej osób niepełnosprawnych, którą okrzyknięto polską racją stanu, jest bardziej skomplikowany, niż się początkowo wydawało.

Wprawdzie problem niechęci osób niepełnosprawnych do podejmowania płatnej pracy sygnalizowano dosyć wyraźnie już wcześniej, ale przedstawiano go bardziej jako problem pułapki rentowej, czyli lęku przed utratą świadczenia.

Tak czy inaczej polityka społeczna stoi przed poważnym wyzwaniem. W jaki sposób wykorzystać potencjał tkwiący w kilkusettysięcznej armii osób w wieku produkcyjnym z orzeczoną niepełnosprawnością, które nie kwapią się do wejścia na rynek pracy (otwarty lub chroniony)? Nawet jeśli przyjmiemy, że spora grupa spośród tych osób nie będzie nigdy w stanie podjąć pracy, to i tak jest o co walczyć.

Wyzwania przed politykami

Jakie wyzwania stoją przed politykami, którzy zupełnie szczerze i z dużym zaangażowaniem chcą rozwiązać ten problem?

Po pierwsze – potrzebna jest możliwie kompleksowa i kompletna diagnoza przyczyn nie tylko bierności zawodowej, ale także – a może przede wszystkim – analiza niechęci do wychodzenia z tej bierności. Mówiąc o kompleksowej diagnozie mam na myśli analizę zarówno czynników zewnętrznych wobec osób niepełnosprawnych (postawy pracodawców, bariery architektoniczne, uwarunkowania prawne, nadopiekuńczość rodziców, mała aktywność NGO w zachęcaniu niepełnosprawnych do podejmowania pracy), jak i – co wydaje się ważniejsze – przyczyn wewnętrznych – leżących po stronie niepełnosprawnych, takich jak: wyuczona bierność i bezradność, brak wiary we własne siły, niskie standardy komfortu życiowego, niechęć do podnoszenia i rozwoju kwalifikacji i kompetencji zawodowych.

Po drugie – konieczne wydaje się poszerzenie oferty wsparcia przedsiębiorców poprzez skierowanie jej nie tylko do pracodawców otwartego rynku pracy, ale także – a może przede wszystkim – do tej grupy pracodawców, która już obecnie zatrudnia sporą grupę osób niepełnosprawnych (zakłady pracy chronionej, zakłady udzielające ulg we wpłatach na PFRON) i która ma doświadczenie oraz umiejętności w tworzeniu właściwej atmosfery sprzyjającej stabilnemu zatrudnieniu osób niepełnosprawnych.

Po trzecie – jak powszechnie wiadomo – nie można przyspieszyć i szybko osiągnąć zakładanych celów, naciskając równocześnie pedały gazu i hamulca. Ze słusznie minionych czasów wszystkie rządzące ekipy wyniosły etos dbałości o finanse publiczne. I dobrze. Ale w granicach zdrowego rozsądku. Narosły przez lata system kontroli, drakońskich kar i administracyjnych restrykcji dawno przekroczył tę granicę. Odnosi się wrażenie, że pracodawcy osób niepełnosprawnych stanowią dla urzędników państwowych grupę pod specjalnym nadzorem. Państwo chce być przyjazne dla wszystkich grup pracodawców… z wyłączeniem pracodawców osób niepełnosprawnych. Trzeba sobie wyraźnie powiedzieć jedną rzecz: jeżeli politycy chcą osiągnąć założone przez nich cele w obszarze aktywizacji zawodowej, muszą zacząć traktować pracodawców jak partnerów i udzielić im stosownego wsparcia umożliwiającego znaczący wzrost zatrudnienia osób niepełnosprawnych. Może to brzmi bardzo nietypowo, ale w procesie rehabilitacji zawodowej i zatrudnienia osoba niepełnosprawna nie jest jedynym podmiotem wymagającym wsparcia. Przerzucanie na pracodawców rosnących kosztów zatrudnienia tej grupy pracowników, mnożenie sankcji i kar za najbłahsze nawet przewinienie z pewnością nie stanowi polityki wspierania i zachęcania pracodawców do tworzenia miejsc pracy dla najciężej poszkodowanych osób z niepełnosprawnością. Skutki takiej polityki są często sprzeczne ze strategią polityki społecznej. Dowodzą tego choćby ostatnie wypowiedzi przedstawicieli spółdzielczości inwalidzkiej informujących o pogarszaniu się ich sytuacji i domagających się podniesienia kwoty SOD i powrotu do dawnych rozwiązań w zakresie art. 22.

Po czwarte – duże rezerwy zatrudnienia znajdują się w sektorze pozarządowym. Stąd też postulat zmian i działań na rzecz wykorzystania potencjału organizacji pozarządowych i organizacji non-profit w zakresie tworzenia miejsc pracy dla osób niepełnosprawnych. Organizacje te mają jednak poważny problem finansowy. Ostatnio w Sejmie jeden z szefów ogólnopolskiej organizacji niepełnosprawnych powiedział, że dla jego organizacji różnica między otrzymywanym dofinansowaniem a rosnącymi co roku kosztami płacy jest niemożliwa do pokrycia. Są bowiem organizacją, która nie prowadzi działalności gospodarczej. Ustawodawca wprawdzie przewidział większe (90%) dofinansowanie z PFRON dla organizacji nieprowadzących działalności gospodarczej, lecz chwilę potem wprowadził stałą, ryczałtową kwotę dofinansowania, co pierwotne intencje większego wsparcia dla NGO faktycznie likwiduje. Można powiedzieć tak: praca w organizacji pozarządowej lub organizacji non-profit dla najciężej poszkodowanych stanowi znakomite miejsce pracy i rehabilitacji. Stąd pilna potrzeba stworzenia systemu wsparcia organizacji pozarządowych w tym zakresie. Tworzący się sektor przedsiębiorczości społecznej nie będzie mógł w początkowej fazie swojego istnienia znacząco wpłynąć na wzrost zatrudniania osób niepełnosprawnych. Jeśli istniejące organizacje pozarządowe otrzymałyby odpowiednie wsparcie, mogłyby zatrudnić znaczną liczbę pracowników z orzeczeniem o niepełnosprawności, co byłoby korzystne zarówno dla tej grupy osób, jak i dla samych organizacji pozarządowych.

I na sam koniec – kto wie, czy nie najważniejsza sprawa. Uważamy, że niepokojący poziom bierności zawodowej i społecznej oraz towarzysząca mu niechęć do przełamania tej bierności ma swoje źródła w barierach i ograniczeniach tkwiących w samych osobach niepełnosprawnych. Ocena systemu rehabilitacji zawodowej pokazuje, że system ten jest bardzo ograniczony, by nie powiedzieć ułomny w obszarze przygotowywania niepełnosprawnych do aktywności zawodowej. Mówimy o ocenie potencjału zawodowego, systemie realizacji indywidualnych programów rehabilitacji, form aktywizacji poprzedzających wejście na rynek pracy, identyfikacji oraz likwidacji indywidualnych barier i deficytów osobowościowych. Nie istnieje system transferu osób niepełnosprawnych z WTZ do ZAZ, ZPChr i na otwarty rynek pracy. Nie pojawiły się innowacyjne formy aktywizacji zawodowej (np. przedsiębiorstwa zatrudnienia chronionego). Nie ma skutecznego systemu monitorowania, wyszukiwania i nakłaniania biernych zawodowo osób niepełnosprawnych do podejmowania choćby pracy na próbę czy wolontariatu. Niknie na naszych oczach system zatrudnienia chronionego, który – gruntownie zreformowany – mógłby pełnić rolę przygotowywania i wprowadzania w świat pracy najciężej nawet poszkodowanych osób niepełnosprawnych. Obecny system rehabilitacji zawodowej nie przewiduje takich zorganizowanych form aktywizacji zawodowej przygotowujących do docelowego zatrudnienia.

Potrzebne daleko idące zmiany

Z niecierpliwością czekamy na zapowiedziane przez prezesa wyniki badań nad biernością zawodową osób niepełnosprawnych. Wyniki te z pewnością wywołają potrzebę ich właściwej interpretacji i podjęcia skutecznych działań umożliwiających choćby częściowe wykorzystanie potencjału pracowniczego i społecznego biernych dotąd członków tej grupy społecznej.

Uprzedzając niejako tę debatę przedstawiamy kilka propozycji, które poddajemy pod rozwagę zainteresowanych stron. Wyrażamy też przekonanie, że aby osiągnąć optymalny efekt i postęp w omawianej sprawie, zmiany winny dotyczyć każdej z przedstawionych kwestii, winny być śmiałe, daleko idące i w znaczącym zakresie zrywające z dotychczasową praktyką polityczną i społeczną.

dr Marek Łukomski
Platforma Integracji Osób Niepełnosprawnych

Jedna myśl nt. „„Houston, mamy problem!” – czyli jak zwiększyć efektywność polityki przeciwdziałania bierności zawodowej osób niepełnosprawnych

  1. MW

    Analiza super, tylko zapomina Pan doktor o jednym szczególe: sferze budżetowej.
    Niedostosowana, nie podjazd na załatwia sprawy, niewidomy nie widzi lepiej mając windę, głuchy też nie.
    Brak dostosowanych staży w administracji do ON etc., ale wymagane w naborach doświadczenie w niej, zwolnienia z kar PFRON dla wielu instytucji lub dopłaty do nich z budżetu. No i wymagania, z sufitu. Każda oferta ze „sprawna obsługą komputera pod presją czasu” lub „prawem jazdy” dla nie(do)widzącego odpada.

    O pracodawcach, którym poświecił Pan wiele uwagi, to i jedna rzecz warto powiedzieć 87% biorących dofinansowanie, to sprzątanie i ochrona. Czyżby 87% ON miało wykształcenie podstawowe lub gimnazjalne? Sądziłem, ze najmniej 8% ma wyższe, ze 20kilka średnie lub zawodowe. No to nie chcą iść do tej pracy, zdrowy pojedzie na zmywak, to jego miejsce z mopem ma zająć inwalida:)?

    Ostatnia rzecz, 20 kilka cv w tym roku do szkół rozesłanych, uprawnienia do 3 przedmiotów. I po raz pierwszy, od 6 lat, byłem zaproszony na rozmowę, ale do szkoły prywatnej, mimo ze to pierwsze CV do takiej. Publiczne faceta z niepełnosprawnością nie weźmie, skoro nie, to OK. Będę rozsyłał dalej, do urzędów też, ale na sprzątaczkę nie pójdę, niech pójdzie Pani Kasia z PUP „ze średnim, obsługą Worda i komunikatywnym angielskim ( z liceum)”. Ona nie chce, a ja mogąc uczyć i IT i Ang mam?

Dodaj komentarz

Loading Facebook Comments ...